czwartek, 27 lutego 2014

Chapter 8 I'll be tonight.

                                                                    *Justin's Pov*

Kiedy ujrzałem w końcu Sel uspokoiłem się, ale jak zobaczyłem, że ociera się o jakiegoś gościa zacisnąłem pięści, a moje oczy pociemniały. Błyskawicznie znalazłem się przy nim i go od niej odepchnąłem. Chyba chciał na mnie nawrzeszczeć, ale kiedy mnie zobaczył zbladł i przełkną ślinę.
-Stary..Nie wiedziałem, że jest twoja..-wydusił, a ja go uderzyłem w twarz kiedy się odwróciłem przykleiłem się do Sel. Chwilę potem się odwróciła, a ja wpiłem się w jej malinowe usta ,w których było można wyczuć smak alkoholu. Kiedy się całowaliśmy jedną ręką złapała mnie za szyję, a drugą wplotła we włosy, pociągając je na co jęknąłem w jej usta. Oderwała się ode mnie i na mnie spojrzała, przyciągnąłem ją blisko siebie i szepnąłem jej do ucha.
-Teraz mi nie uciekniesz.-uśmiechnąłem się do niej, a ona to odwzajemniła. Postanowiłem ją zabrać do domu...
Kiedy się już znajdowaliśmy u mnie w pokoju, zakluczyłem drzwi, a klucz wsadziłem do kieszeni spodni. Sel do mnie podeszła i wpiła się w moje usta, oczywiście nie protestowałem. Podniosłem ją i posadziłem na łóżku. Wtedy oderwała się od moich ust i spojrzała mi w oczy.
-Umiesz dotrzymać tajemnicy?-zapytała.
-Raczej tak, a o co chodzi.-usiadłem obok niej i ją obiąłem.
-Nie mów trzeźwej mnie, że ci to powiedziałam.-powiedziała.
-O czym?-zapytałem zaciekawiony, a jednocześnie rozbawiony.
-Lubię cię i to bardzo.-uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem.
-Nic nie powiem.-wyszeptałem z uśmiechem i ją pocałowałem. Pogłaskałem ją po bokach i wstałem z łóżka.
-Idź już spać kochanie.-musnąłem jeszcze raz jej słodkie usta i chciałem już wyjść z pokoju.
-Justin, zostań ze mną.-szepnęła na co się do niej odwróciłem.
-Jesteś pewna?-zapytałem, a ona pokiwała głową.-Mogę spać na kanapie, jeśli..-przerwała mi.
-Zostań ze mną.-powiedziała, a ja się uśmiechnąłem i zdjąłem ubrania, zostając w samych bokserkach. Wszedłem do niej pod kołdrę i zorientowałem się, że jest nadal w sukiencę.
-Wygodnie ci w niej?-szepnąłem jej do ucha, a ona pokiwała przecząco głową po czym wstała i próbowała rozpiąć zamek.-Daj. Pomogę.-rozpiąłem zamek w jej sukiencę i pomogłem zdjąć. Kiedy ujrzałem ją w staniku z koronką i stringach myślałem, że zaraz z niej to zerwę. Oboje weszliśmy pod kołdrę, a ja zgasiłem światło. Przytuliłem ją do siebie, a ona się we mnie wtuliła. Chciałbym żeby było tak zawsze, boję się tylko jutro jej reakcji kiedy otrzeźwieje. Pocałowałem ją w policzek i mocniej przytuliłem do siebie. Bardzo chciałem ją mieć blisko siebie. Chciałbym być uśmiechem na jej twarzy, jej sensem życia... Pocałowałem ją jeszcze w czoło i po pewnym czasie zasnąłem myśląc o tym co by teraz było gdybym wtedy nie zabił Emily... 

***

 

Obudziłem się około 3, bo usłyszałem hałas na dole. Sel ciągle była do mnie przytulona, a ja przytulałem ją. Wstałem ostrożnie z łóżka tak, aby jej nie obudzić i po cichu założyłem spodnie, po czym zszedłem na dół.
-Hej stary, wcześnie wyszliście.-tak byli w klubie, wysłałem im wtedy wiadomość, aby przyjechali i obserwowali Sel. No co? Nie mogłem przecież pozwolić żeby coś jej się stało.
-Wnioskując po waszym pocałunku, seks był ostry?-zapytał złośliwie Chaz. Spojrzałem na niego morderczo.-Sory, to tylko żart.-powiedział broniąc się.
-Była pijana, jutro i tak niczego nie będzie pamiętała, a ja bym jej nie wykorzystał.-powiedziałem lekko wkurzony żartem Chaza.
-Nie miałeś jej mieć na oku?-zapytał Chris podnosząc brew.
-I miałem, ale się wyrwała.-podrapałem się po karku.-Wiecie była na mnie zła, bo nie chciałem pozwolić jej iść na imprezę.
-Od kiedy Bieber?- powiedział Taylor.
-Postaw się na jej miejscu, ty byś uciekł z domu.-powiedział Chaz.
-Ona ma tylko 16 lat nie powinna chodzić na takie imprezy.-powiedziałem stanowczo.
-Jezu Bieber...słyszysz siebie? Może jesteś chory?-zapytał Chris.
-Dajcie spokój, pamiętacie jak Justin się kłócił z Sel, bo założyła bluzkę która odsłaniała...-nie pozwoliłem mu dokończyć, bo spojrzałem na niego morderczo. Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz mnie. W końcu wtedy wychodziliśmy na miasto. Po pierwsze ona miała 14 lat, a po drugie tylko ja mogę widzieć ją tak seksownie ubraną. Nie wcale nie jestem samolubny..
-O czym myślisz Bieber.-zapytał Taylor.
-O niczym.-powiedziałem.
-A nie przypadkiem o pieprzeniu się z  Sel.-zapytał Chaz na co ja nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego.
-Możecie przestać?! Kurwa to w końcu wasza przyjaciółka, a kiedyś była dla was nawet jak siostra, nie pamiętacie?!-krzyknąłem i wiedziałem, że zrobiło im się głupio. Wróciłem do Sel i zdjąłem spodnie. Po zgaszeniu światła wszedłem pod kołdrę i znów przytuliłem Sel. Kiedy na nią patrzyłem uspokajałem się. Zawsze umiała mnie uspokoić kiedy byłem wściekły. Zawsze była opiekuńcza, słodka i troskliwa.
-Nigdy już nie pozwolę mi ciebie, sobie odebrać.-szepnąłem w jej włosy i ją przytuliłem. Nie wiem kiedy, ale zasnąłem...

                                                                      *Selena's Pov*

 

Kiedy się obudziłam, usłyszałam chrapanie i poczułam jak coś, a raczej ktoś mnie obejmuje. Otworzyłam oczy i chciałam wstać, ale ktoś musiał trzymać mnie tak mocno, że nie mogłam. Odwróciłam się w jego stronę. Trzymał mnie tak jakby bał się, że zaraz mnie straci. Kiedy przez sen chciał przesunąć mnie do siebie jeszcze bliżej odruchowo odepchnęłam się rękami, co spowodowało, że dotknęłam nagiego torsu Justina. Chwila..nagiego?! Spojrzałam na siebie, znów byłam w bieliźnie. Szybko oderwałam się od Justina i wstałam z łóżka. Na krześle leżały moje świeże ubrania. Co kurwa? Chwyciłam je i moją torebkę po czym skierowałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie moją bieliznę i weszłam pod prysznic. Musiałam się umyć z wczorajszego brudu i z rąk Justina. Bałam się dowiedzieć co się stało... Dopiero teraz poczułam silny ból głowy. Cholera. Kiedy wyszłam z pod prysznica i wytarłam się ręcznikiem włożyłam świeżą bieliznę i czyste ubrania. Zmyłam jeszcze wczorajszy makijaż i umyłam zęby. Chwyciłam brudne ubrania, bieliznę i torebkę po czym wyszłam z łazienki, a na łóżku leżał oglądający telewizję w samych bokserkach Justin. Zamknęłam oczy, usłyszałam jak Justin do mnie podchodzi. Chwycił moje brudne rzeczy.
-Co robisz?-zapytałam.
-Upiorę ci to, a potem przy okazji tobie oddam. A i..na szafce są tabletki na ból głowy.-powiedział, a ja pokiwałam głową. Podeszłam do szafki obok łóżka i wzięłam tabletki po czym popiłam je wodą, stałam tyłem do telewizora. Nagle poczułam jak ręce Justina mnie obejmują w tali. Przybliżył mnie do siebie i pocałował w czoło. Nie wiem dlaczego nie reaguje. Czy mi się to podoba?! Nie, nie może! Odwrócił mnie do siebie i się uśmiechnął. Był w samych bokserkach, co sprawiło, że zamknęłam oczy.
-Coś się stało?-zapytał śmiejąc się.
-Ubierz się Justin.-powiedziałam.
-Wiem, że ci się to podoba.-szepnął mi do ucha i popchnął na łóżko.
-Co ty do cholery robisz?!-krzyknęłam i próbowałam się ponieść lecz na marne, Justin mnie przygniatał... Spojrzał się w moje oczy, co sprawiło, że się poddałam. Justin zaczął zbliżać się do moich ust, aż wreszcie złączył je ze swoimi. Całował mnie bardzo delikatnie i czule jakby bał się, że go odrzucę. Lecz teraz nawet o tym nie pomyślałam, to dziwne, ale chciałam czuć jego usta, chciałam żeby był teraz przy mnie. Jego ręce wylądowały na mojej talii, a moje owinęłam wokół jego szyi. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, kiedy znów chciał mnie pocałować nie pozwoliłam mu na to. Nie możemy..ja nawet nie powinnam tu być.. Wstałam z łóżka i nie patrząc na Justina odezwałam się.
-Zawieź mnie do domu.-szepnęłam. Muszę zerwać kontakt z Justinem zanim się w nim...zakocham. Nie mogę do tego dopuścić co ja wtedy powiem Ryanowi? Cześć Ryan wiesz okłamywałam cię i spotkałam się z Bieberem, a przy okazji zakochałam się w nim? Nie na pewno nie mogę. Poczułam ciepłe wargi na mojej szyi.
-O czym myślisz skarbie?-zapytał szeptem. Oderwałam się od niego, nie mogę tu być. Wybiegłam z pokoju nic nie mówiąc i zaczęłam biec na najbliższy przystanek autobusowy. Kiedy już tam dobiegłam akurat przyjechał autobus. Kupiłam bilet i go skasowałam po czym usiadłam na wolnym miejscu. Po 20 minutach dojechałam na przystanek niedaleko mojego domu, ale kiedy byłam blisko domu zobaczyłam samochód i Justina stojącego obok. Szybko zawróciłam wykorzystując to, że jeszcze mnie nie zauważył. Pobiegłam do Demi i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi jej mama. Wpuściła mnie do środka, a ja poszłam na górę do Demi pokoju. Jednak kiedy chciałam otworzyć drzwi usłyszałam jak z kimś rozmawia przez telefon, postanowiłam podsłuchać.
-Dobrze zrobiła, że od ciebie uciekła.-zobaczyłam ten wredny uśmiech na twarzy Demi.-Chwila co?! Jak to nie wiesz gdzie ona jest!?-krzyknęła do telefonu, a jej mina zmieniła się w troskliwą.-Przysięgam jeśli coś jej się stanie to...-nie dokończyła.
-Jasne, że zacznę jej szukać!-coś mi mówiło, że rozmawiała o mnie z Justinem. Kiedy odłożyła telefon weszłam do jej pokoju, a ona dosłownie rzuciła mi się na szyję.
-Sel gdzie byłaś?! Co się z tobą działo?!-od razu zapytała.
-Przecież wiesz, słyszałam jak rozmawiałaś z Justinem..dlaczego?-zapytałam.
-Zadzwonił do mnie..uciekłaś od niego..
-Muszę zerwać z nim wszelki kontakt.-Demi zbladła. Dlaczego? Od samego początku tego chciała.-Czy coś nie tak?-zapytałam z troską, a nagle ja poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Nie wiesz gdzie jest?-zapytał sucho ,Demi. Co on tu robi?! Obrócił mnie w swoją stronę.-Czemu chcesz zerwać kontakt?-zapytał smutno. Na prawdę tego nie chciałam, ale czułam, że jeszcze trochę i się w nim zakocham...ja nie mogę... Przytulił mnie mocno do siebie, po chwili jednak usłyszałam dzwoniący telefon. Wyrwałam się Justinowi i go odebrałam.
-Halo?
-Sel, czy wszystko u ciebie gra?-zapytał z troską Ryan.
-Tak, wszystko dobrze.-powiedziałam i spojrzałam na Biebera, jego oczy nadal były smutne, odwróciłam wzrok.-Kiedy wracasz?-kontynuowałam.
-Będę dzisiaj wieczorem.-odpowiedział, a po chwili usłyszałam trzask w telefonie, nawet nie zdążyłam się odezwać, bo Ryan mnie uprzedził.-Muszę już kończyć, do zobaczenia..-powiedział i się rozłączył. Justin chwycił mnie za rękę i wyszliśmy przez okno. Nawet nie zdążyłam pożegnać się z Demi. Żadne z nas się nie odzywało. Doszliśmy do mojego domu, a Justin zabrał mi kluczę, otworzył drzwi i weszliśmy na górę do mojego pokoju, po chwili zamknął drzwi na klucz. Bałam się co teraz się stanie, naprawdę się bałam...
__________________________________________________________________________
I jak myślicie co się teraz stanie?
O.O

11 komentarzy:

  1. Nwm co się stanie dlatego musisz szybko dodać następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa kocham to opowiadanie <33 to nie do pomyślenia ze masz dopiero 12 lat a tak dobrze piszesz ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha dzięki..prawie 13 xD

      Usuń
    2. jejciu piszesz dobrze ale byłabym wdzięczna gdybyś po napisaniu sprawdziła błędy i sens zdani nie wiem czy w tym rozdziale ale czasami dziwnie zdanie wygląda :) . + fajnie by było jakby Sel nagle miała jakiś sekret, albo jej się nagle wszystko przypomniało ) to by było świetne

      Usuń
  3. Będa pewnie gadać i wyjaśnią sobie wszystko <33 Koffam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojoj dodaj szybko bo mnie ciekawosc zezre

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również oczekuję nowego rozdziału :D ten jest świetny :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Juz nie mogesie doczekac następnego :)

    OdpowiedzUsuń