wtorek, 11 lutego 2014

Chapter 2 You are so beautiful.

                                                               *Justin Pov*

Sel jęknęła z bólu co mnie bardzo zmartwiło, bo przypomniałem sobie, że kiedy na nią wpadłem to uderzyła się bardzo mocno w głowę. Podniosłem rękę, aby ją pogłaskać, ale ona chyba pomyślała, że chcę ją uderzyć, bo zacisnęła mocno oczy. Ja przestraszyłem, bo serce mnie bolało kiedy ona myślała, że chcę jej coś zrobić. Delikatnie dotknąłem jej czoła, zbliżyłem się trochę i szepnąłem.
-Zapamiętaj księżniczko, że ja nigdy, przenigdy nie zrobię ci krzywdy.-powiedziałem i ją przytuliłem, a ona powoli otworzyła oczy i była wyraźnie zaskoczona. Musnąłem delikatnie jej policzek i się uśmiechnąłem, z przyzwyczajenia spojrzałem na jej usta i przejechałem delikatnie opuszkami palców po jej dolnej wardze na co się wzdrygnęła. Uśmiechnąłem się do niej promiennie na co ona uśmiechnęła się nie pewnie. Wpatrywałem się w nią jak w obrazek.
-Jesteś taka piękna.- Ona się zarumieniła, a ja dotknąłem jej policzka, był strasznie rozgrzany. Uśmiech nie schodził mi z twarzy i teraz byłem pewien...wciąż ją kocham...z tym uczuciem kryje się już od bardzo dawna, tak dawno jej nie widziałem. Spojrzałem na jej usta, bardzo chciałem ją pocałować. Jej usta są delikatne, miękkie...Nagle z zamyślenia wyrwał mnie delikatny głos Sel.
-Emm... nauczyciel powiedział, aby cała klasa dobrała się w pary tak jak siedzimy.-powiedziała cicho, a ja się cieszyłem, że jednak świat w końcu działa na moją korzyść. Profesor rozdał nam plan pracy i wychodzi na to, że mamy zadania na poziomie podstawówki. Oczywiście było nam to na rękę, pomyślałem, że dzięki temu będę mógł zbliżyć się do Sel.
-A więc pracujemy razem, i ma to być gotowe na wtorek, to gdzie pracujemy?-spytałem z radością. Ona nic nie odpowiedziała, chyba się zastanawiała . U niej nie możemy, bo Ryan, jeśli się zgodzi zrobimy to u mnie. Nagle Sel powiedziała coś czego kompletnie nie chciałem usłyszeć.
- A może zrobię to sama?-spytała nie pewnie, a w jej głosie był słyszalny strach. Po między nami panowała nie zręczna cisza, a ona znów się mnie bała. Postanowiłem to przerwać.
-Nie ,zrobimy tą pracę razem wiem, że u ciebie nie możemy to może do mnie.-powiedziałem, a ona widocznie zbladła...

                                                                *Selena Pov*

Czy on mówi poważnie? Czy on chce mi coś zrobić? Czy on był miły tylko po to, aby mnie skrzywdzić? Wiele pytań krążyło w mojej głowie. Z jednej strony wcale go nie znam i jest największym wrogiem mojego brata, a z drugiej strony coś mnie ciągnie do niego, a jego czekoladowe oczy kogoś mi przypominają... Wiem mój brat kiedy by się dowiedział z pewnością by mnie zabił, ale teraz o tym zapomniałam.
- Nie bój się obiecuję , że nie zrobię ci krzywdy.-powiedział spokojnie i delikatnie się uśmiechnął.
-No dobrze.-powiedziałam nie pewnie, bo jak ja mam się do niego dostać bez wiedzy Ryana. Justin chyba się domyślił o czym rozmyślam.
-Spokojnie mam pomysł, powiesz Ryanowi, że idziesz do swojej koleżanki zrobić ten projekt.-uśmiechnął się pewny siebie. Pokiwałam twierdząco głową.
-Po lekcjach bądź przy starym drzewie za szkołą.-powiedział, a potem się wyłączyłam, bo dużo myślałam o wszystkim. W pewnej chwili powiedziałam cichutko tak, aby nikt nie usłyszał.
-Oby nikt się nie dowiedział.-myślałam, że powiedziałam to na tyle cicho, że nie usłyszał, a jednak.
-Nie dowiedzą się.-powiedział i wstał z ławki, ponieważ zadzwonił dzwonek na przerwę...
Minęły już wszystkie lekcje, a ja wciąż nie byłam pewna czy mogę mu zaufać. Na lekcjach kompletnie nie uważałam, bo moje myśli krążyły wokół Jego. Na ostatniej przerwie podjęłam decyzję...pojadę z nim, wiem to jest szalone, bo nie znam go... Po kilku minutach od rozpoczęcia lekcji odważyłam się poprosić Demi.
-Demi wiesz ten projekt z biologii to...-nie zdążyłam dokończyć, bo mi przerwała.
-Tak wiem musisz go zrobić z Bieberem za co strasznie cię przepraszam.-przeprosiła mnie już po raz setny, chociaż ja już wybaczyłam jej za pierwszym.
-Demi już ci wybaczyłam i chcę cię prosić, żebyś mnie kryła przed Ryanem.-powiedziałam powoli, a Demi uważnie przetwarzała każde moje słowo.
-Ale czemu miałabym cię kryć? Jaki masz powód?-spytała.
-Jadę do Justina zrobić projekt.-powiedziałam, a ona zachłystnęła się własną śliną.
-Jak to do Justina?-zapytała z nadzieją, że źle usłyszała.
-Proszę obiecaj mi, że nie powiesz Ryanowi.-spytałam z nutką nadziei.
-Sel przepraszam, ale nie wiesz do czego on jest zdolny, nie pozwolę ci się narażać.- a więc mi nie pomoże. Muszę wymyślić coś sama.
-Jeśli teraz obmyślasz plan to wiedz, że powiem Ryanowi jeśli się z nim spotkasz.-powiedziała surowo Demi, wiem że chcę dla mnie jak najlepiej, ale bez przesady. Po chwili zadzwonił dzwonek, a ja gdybym odważyła się spytać jej wcześniej może do końca lekcji bym ją ubłagała...

                                                                 *Justin Pov*

Stałem ze spuszczoną głową opierając się o drzewo, aż nagle usłyszałem jak ktoś idzie. Podniosłem głowę i ujrzałem...Demi? Sel była gdzieś z tyłu.
-Justin nie zbliżaj się do niej! Rozumiesz?! Nie chcę żebyś zrobił jej krzywdę, nie boję się ciebie! Co ty wogule od niej chcesz?! Jeśli jeszcze raz zobaczę cię z nią wiec, że powiem Ryanowi!-wydarła się, a ja się tylko kpiąco uśmiechnąłem i do niej podszedłem. Schyliłem się troche i zacząłem mówić.
-Więc rozumiem, że już nie potrzebujesz morfiny...-powiedziałem kpiąco. Ona wyraźnie zbladła i spojrzała na Sel.
-Dobrze... A więc co mam zrobić?-spytała niepewnie. Uśmiechnąłem się.
-Grzeczna dziewczynka.-poklepałem ją po ramieniu i kontynuowałem.-Jakby Ryan się pytał, Sel jest z tobą.-rzuciłem tylko jej jeszcze spojrzenie i ją wyminąłem. Podszedłem do Sel.
-To idziemy?-zapytałem łagodnie i się uśmiechnąłem.
-A Ryan?
-Nie przejmuj się. Jakby co jesteś u Demi.
-Jak ją...-przerwałem jej.
-Oto niech cię główka nie boli.-powiedziałem, a po chwili byliśmy w drodze do mojego motoru. Kiedy do niego doszliśmy, Sel stanęła.
-O nie, chyba nie myślisz...-nie dokończyła.
-O tak.-uśmiechnąłem się i podałem jej kask. Wsiadłem na motor, a ona powoli zrobiła to samo. Złapała mnie delikatnie, a ja jej dłońmi zjechałem niżej.
-Trzymaj tak.-powiedziałem.
-Dlaczego?-spytała.
-Bo to mnie podnieca.-rzuciłem i ruszyłem w stronę mojego domu. Czułem, że Sel była spięta...

***

-Jesteśmy na miejscu.-powiedziałem, a Sel się mnie szybko puściła i zeszła z motoru. Zrobiłem to samo, a ona próbowała zdjąć kask.
-Daj pomogę ci.-powiedziałem i delikatnie odpiołem kask i zdjąłem go z głowy Sel.
-Chodź.-powiedziałem i zacząłem iść w stronę domu, a Sel ruszyła za mną...

                                                                  *Selena Pov*


Kurwa. Kurwa. Kurwa. Demi miała rację. On jest kompletnym zboczeńcą, a jeśli mnie zgwałci?!
-O czym myślisz?-nagle spytał Justin na co spojrzałam na niego.
-O niczym.-wydusiłam z siebie i kontynuowałam zadanie. Justin zaczął mi się przyglądać, to było krępujące.
-Jesteś taka piękna.-wypalił, a ja się zarumieniłam i wstałam.
-Chyba powinnam już iść.-szepnęłam, a kiedy byłam już przy drzwiach jego pokoju, Justin przycisnął mnie do ściany. Przestraszyłam się.
-Nie idź. Zostań.-wyszeptał obok moich ust. Pokiwałam delikatnie głową...Bałam się nawet pomyśleć co będzie dalej. Cholernie się teraz bałam...
________________________________________________________________________________
I jest rozdział 2 :) Nareszcie wyszłam ze szpitala ! Od razu postanowiłam napisać nowy rozdział ;) mam nadzieję że wam się podoba :-)

7 komentarzy:

  1. Ciekawy blog:)))) informuj mnie o nn @maja378

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!
    Swietny, czekam na nastepny rozdzial. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kuźwa jakie BOSKIE :D Ja chce więcej :D Proszę cię dodaj szynko ;) Jesteś genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohh God...to jest..zajebiste...mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny :)
    Mogłabyś mnie informować? @icanbeurdream

    new-york-lovers.blogspot.com
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest adsfukgsdfskauyfv
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń