*Selena's Pov*
Zaczął zbliżać się do moich ust, a serce zaczęło mi walić jak szalone. Odwróciłam głowę w bok, nie chciałam na niego patrzeć. Po chwili swoje dłonie położył na moich policzkach i odwrócił moją głowę na przeciwko jego i wychripiał.
-Bardzo chciałbym cię teraz pocałować.-wyznał i przejechał opuszkami palców po mojej dolnej wardze na co drgnęłam. Nie wiem dlaczego, ale poczułam miłe uczucie od środka. Uśmiechnął się i delikatnie musnął mój policzek po czym się odsunął.
-Chcę być twoim przyjacielem. Chcę żebyś mnie poznała.-powiedział patrząc prosto w moje oczy.
-Dlaczego?-spytałam niepewnie na co westchnął.
-Nie mogę ci nic powiedzieć. Obiecałem.-wyszeptał spuszczając głowę w dół.
-Komu? O co chodzi?-zapytałam zaniepokojona. Podniósł głowę i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. Na jego twarzy pojawił się grymas.
-Podejdź do mnie.-rozkazał na co się wzdrygnęłam i powoli do niego podeszłam. On mnie przytulił.
-Przepraszam.-szepnął w moje włosy i pocałował mnie w czubek głowy. Przytulał mnie przez jakiś czas. Spojrzałam przez okno i było już dosyć ciemno.
-Emm...-zaczęłam niepewnie.
-Mów mi Justin.-powiedział i lekko się odsunął. Cholera. Zauważył, że nie nazywam go po imieniu.
-Więc..Justin jest już ciemno i chyba muszę już wracać.-wyszeptałam nie patrząc na niego. Westchnął i pokiwał głową.
-Odwiozę cię.-powiedział przyjaźnie i sie uśmiechnął.
-Dobrze.-powiedziałam już bardziej pewnie.
-Bardzo chciałbym cię teraz pocałować.-wyznał i przejechał opuszkami palców po mojej dolnej wardze na co drgnęłam. Nie wiem dlaczego, ale poczułam miłe uczucie od środka. Uśmiechnął się i delikatnie musnął mój policzek po czym się odsunął.
-Chcę być twoim przyjacielem. Chcę żebyś mnie poznała.-powiedział patrząc prosto w moje oczy.
-Dlaczego?-spytałam niepewnie na co westchnął.
-Nie mogę ci nic powiedzieć. Obiecałem.-wyszeptał spuszczając głowę w dół.
-Komu? O co chodzi?-zapytałam zaniepokojona. Podniósł głowę i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. Na jego twarzy pojawił się grymas.
-Podejdź do mnie.-rozkazał na co się wzdrygnęłam i powoli do niego podeszłam. On mnie przytulił.
-Przepraszam.-szepnął w moje włosy i pocałował mnie w czubek głowy. Przytulał mnie przez jakiś czas. Spojrzałam przez okno i było już dosyć ciemno.
-Emm...-zaczęłam niepewnie.
-Mów mi Justin.-powiedział i lekko się odsunął. Cholera. Zauważył, że nie nazywam go po imieniu.
-Więc..Justin jest już ciemno i chyba muszę już wracać.-wyszeptałam nie patrząc na niego. Westchnął i pokiwał głową.
-Odwiozę cię.-powiedział przyjaźnie i sie uśmiechnął.
-Dobrze.-powiedziałam już bardziej pewnie.
***
Podjeżdżaliśmy pod mój dom, spojrzałam na niego niepewnie.
-Nie martw się wysadzę, cię trochę przed domem.-powiedział patrząc na drogę. W duchu podziękowałam mu, że nie wysadzi mnie przed samym domem. Nagle zatrzymał się.
-Dziękuje.-podziękowałam i miałam już wysiąść kiedy złapał mnie za rękę, momentalnie się odwróciłam.
-Dasz mi swój numer?-spytał patrząc mi w oczy. Pokiwałam twierdząco głową i po chwili wymieniliśmy się numerami.
-Do zobaczenia Sel.-powiedział i się uśmiechnął co ja niepewnie odwzajemniłam.
-Do zobaczenia Justin.-wyszłam z samochodu. Kiedy zaczął odjeżdżać, pomachałam mu, a po chwili zaczęłam iść w stronę domu. W duchu modliłam się aby Ryan niczego nie wiedział... Powoli weszłam do domu, a już w progu Ryan zaczął na mnie krzyczeć.
-Gdzie ty do cholery jasnej byłaś, co?!-krzyknął na co się wzdrygnęłam.
-Spokojnie Ryan...
-Jak mogę być spokojny?! Gdzie byłaś?!-powtórzył pytanie.
-Byłam u Demi, robiłyśmy projekt z biologii.-powiedziałam próbując brzmieć normalnie i chyba mi wyszło, bo Ryan się rozluźnił. Nienawidzę go okłamywać. Ogólnie nie lubię kłamać, to nie w moim stylu.
-Dobrze, ale czemu do tak później pory? Mogłaś po mnie zadzwonić bym cię przywiózł i czemu nie odbierasz tego pierdolonego telefonu?!-znowu się uniósł.
-Nie chciałam już ciebie fatygować, Demi mnie odwiozła. Po za tym wcale nie jest tak późno, a telefonu nie odbierałam, bo mi się rozładował!-teraz to ja podniosłam głos.-Zawsze musisz wszystko wiedzieć?! Mam swoje życie, więc przestań!-krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Czy Justin naprawdę nie jest taki jaki mówił mi Ryan? Czy naprawdę chcę być moim przyjacielem? I te jego oczy, są zniewalające, jak oczy...nagle usłyszałam wibracje, więc wyciągnęłam telefon. Tak oszukałam Ryana z "rozładowanym telefonem" ale to było pierwsze co przyszło mi do głowy... Kiedy odblokowałam ekran zobaczyłam 23 nieodebranych połączeń. Ojć. 15 od Ryana i 8 od Demi, zobaczyłam również, że mam wiadomość od Justina, od razu bez wahania na nią kliknęłam.
-Nie martw się wysadzę, cię trochę przed domem.-powiedział patrząc na drogę. W duchu podziękowałam mu, że nie wysadzi mnie przed samym domem. Nagle zatrzymał się.
-Dziękuje.-podziękowałam i miałam już wysiąść kiedy złapał mnie za rękę, momentalnie się odwróciłam.
-Dasz mi swój numer?-spytał patrząc mi w oczy. Pokiwałam twierdząco głową i po chwili wymieniliśmy się numerami.
-Do zobaczenia Sel.-powiedział i się uśmiechnął co ja niepewnie odwzajemniłam.
-Do zobaczenia Justin.-wyszłam z samochodu. Kiedy zaczął odjeżdżać, pomachałam mu, a po chwili zaczęłam iść w stronę domu. W duchu modliłam się aby Ryan niczego nie wiedział... Powoli weszłam do domu, a już w progu Ryan zaczął na mnie krzyczeć.
-Gdzie ty do cholery jasnej byłaś, co?!-krzyknął na co się wzdrygnęłam.
-Spokojnie Ryan...
-Jak mogę być spokojny?! Gdzie byłaś?!-powtórzył pytanie.
-Byłam u Demi, robiłyśmy projekt z biologii.-powiedziałam próbując brzmieć normalnie i chyba mi wyszło, bo Ryan się rozluźnił. Nienawidzę go okłamywać. Ogólnie nie lubię kłamać, to nie w moim stylu.
-Dobrze, ale czemu do tak później pory? Mogłaś po mnie zadzwonić bym cię przywiózł i czemu nie odbierasz tego pierdolonego telefonu?!-znowu się uniósł.
-Nie chciałam już ciebie fatygować, Demi mnie odwiozła. Po za tym wcale nie jest tak późno, a telefonu nie odbierałam, bo mi się rozładował!-teraz to ja podniosłam głos.-Zawsze musisz wszystko wiedzieć?! Mam swoje życie, więc przestań!-krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Czy Justin naprawdę nie jest taki jaki mówił mi Ryan? Czy naprawdę chcę być moim przyjacielem? I te jego oczy, są zniewalające, jak oczy...nagle usłyszałam wibracje, więc wyciągnęłam telefon. Tak oszukałam Ryana z "rozładowanym telefonem" ale to było pierwsze co przyszło mi do głowy... Kiedy odblokowałam ekran zobaczyłam 23 nieodebranych połączeń. Ojć. 15 od Ryana i 8 od Demi, zobaczyłam również, że mam wiadomość od Justina, od razu bez wahania na nią kliknęłam.
Hej księżniczko ;* Miałaś kłopoty ? ~ Juss
Nie wiem czemu, ale się uśmiechnęłam kiedy mnie tak nazwał. Po chwili mu odpisałam.
Hej ;* Ryan trochę się wkurzył, ale nic nie wie :) ~ Sel
Po chwili dostałam odpowiedź.
Oj, ale mam nadzieję, że wszystko z tb ok ? Co mu powiedziałaś ? ~ Juss
Taak, wiesz trochę się pokłóciliśmy ;// skłamałam ~ Sel
Nie martw się :) oww niegrzeczna ;) ~ Juss
Zachichotałam. On jest naprawdę bardzo miły, nie wiem o co chodzi Ryanowi.
Ja już lecę, muszę wziąć prysznic, dobranoc ;* ~ Sel
*-* mg z tb ? ~ Juss
Niee ! ~ Sel
Foch ;c dobranoc księżniczko, nich ci się śnie ;) ~ Juss
Nie fochaj się :c a ja tb ;) ~ Sel
Ty mi bd na pewno ;) ~ Juss
Uśmiechnęłam się, on jest taki słodki. Odłożyłam telefon i weszłam do łazienki, po drodze łapiąc czystą bieliznę i ręcznik. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic...
*Justin's Pov*
Kiedy pisałem z Sel, uśmiechałem się i byłem pewien, że ona też.
-Bieber co tak szczerzysz się do tego telefonu co?-zapytał Taylor. Taylor Lautner jest członkiem gangu do którego należę ja i jest najstarszy.
-Pewnie znalazł sobie jakąś laskę, do pieprzenia.-powiedział szturchając mnie w ramie Christian Beadles tak on też jest członkiem i jest najmłodszy.
-Jak ma na imię?-zapytał Chaz Somers, który jest w moim wieku.
-Selena.-powiedziałem, a oni otworzyli szeroko oczy.
-Jak to? Przecież...-nie pozwoliłem mu dokończyć.
-Tak mam tą pieprzoną umowę! I co myśleliście, że się poddam?!-krzyknąłem rozzłoszczony.
-Nie Justin. Chcieliśmy tylko powiedzieć, że jesteśmy z tobą. Też za nią tęsknimy, no i tylko ona mogła cię uspokoić.-powiedział żartobliwie Chris. Uśmiechnąłem się i wruciłem do telefonu.
Ja już lecę, muszę wziąć prysznic, dobranoc ;* ~ Sel
Uśmiechnąłem się i przygryzłem wargi.
-O co chodzi Bieber?-zapytał rozbawiony Lautner.
-Idzie pod prysznic, to ja może do niej pojadę.-powiedziałem z chytrym uśmiechem.
-Nie zgodzi się Bieber.-powiedział rozbawiony Chaz.
-Zobaczymy.-pisałem z nią jeszcze chwilę, ale potem już nic nie odpisała, więc odłożyłem telefon.
-Mówiłem.-powiedział Somers, a Chris zabrał mi telefon.
-Ej! Co do cholery?!-krzyknąłem.
-Odblokuj ten pieprzony telefon!-krzyknął.
-Pojebało?! Oddawaj!-krzyknąłem, a po chwili zabrałem mu mój telefon.
-No to jest, aż taka tajemnica o czym z nią pisałeś?-zapytał.
-Może.-powiedziałem i zacząłem iść na górę.-A i jutro też przyjadę tu z Sel.
-Chwila! To ona tu dzisiaj była?-zapytał zaskoczony Lautner.
-No tak.-powiedziałem i zacząłem iść dalej, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Poszedłem do mojego pokoju i wszedłem do łazienki się odświeżyć. Po prysznicu udałem się do pokoju i od razu opadłem na łóżko.
Mam nadzieję, że śnisz o mnie ;* ~ Juss
Wysłałem jej SMS'a ,ale nie dostałem już odpowiedzi. Westchnąłem i przykryłem się kołdrą, a po chwili odpłynąłem do krainy snów.
________________________________________________________________________________
Mamy następny rozdział :) robi się coraz bardziej tajemniczo, prawda? ;) Mam nadzieję, że czytając to was nie nudzę ^^
Jeśli jest dużo komentarzy, rozdziały będą pojawiały się częściej :) Jutro są walentynki, więc życzę wam dużo miłości <3
Awwwwww jak słodko :))))
OdpowiedzUsuńprosze dodaj rozdział *____________*
OdpowiedzUsuńsłuchaj.... zakochałam sie w tym blogu*-* prooooooossszzzzeee dodaj następny. wiesz chcialabym zebys dodawala dluzsze rozdzialy. ale zwazajac na to ze nie jestes robotem jak bys chciala moge pomoc w pisaniu bloga. jesli masz fb mowilybysmy o czym bedzie nastepny rozdzial i na zmaiane bysmy pisaly.oczywiscie jesli chcesz. napisz swoja odpowiedz w nastepnym rozdziale pod albo nad rpzdzialem. znajdziesz mnie na fb:magda sobczak.
OdpowiedzUsuńps kocham tego bloga<3<3
Matko jestem ciekawa o co w tym wszystkim chodzi :D Ten blog jest BOSKI ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny;D
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno śni o nim, hahah :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z resztą jak pozostałe :) Wpadnę tu jeszcze.
Ps. Zapraszam do mnie na opowiadanie Fan Fiction w roli głównej między innymi z Justinem Biberem.
Candice, dziewczyna zamieszkująca w niewielkiej miejscowości w Ameryce północnej. Uważana jako popularna nastolatka, która przepada za imprezami. Można by powiedziec, że wszystko w jej życiu układa się jak należy..do czasu aż pewnego dnia, kiedy zamierza świętowac z swoim chłopakiem ZOSTAJE POJMANA JAKO ZAKŁADNICZKA. Gdyby nie zwykłe pójście do banku nic by się takiego nie wydarzyło.
Pragniecie reszty jej historii? To zajrzyjcie, czy Candice wciąż żyje..
http://madman-beginning.blogspot.com/
Czekam <3
OdpowiedzUsuńoo słodkie
OdpowiedzUsuń