*Selena's Pov*
Kiedy odwróciłam głowę w jego stronę on wpił się w moje usta i przyciągnął do siebie. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie zareagowałam. Po chwili Justin delikatnie się ode mnie odsunął.
-Kocham twoje usta.-szepnął mi do ucha. Kiedy zaczęłam logicznie myśleć szybko się od niego odsunęłam.-Sel wiem, że lubisz to.-szepnął swoim seksownym głosem..chwila..co ja..mówię?!
-Nie prawda.-wydusiłam w końcu z siebie. Co się ze mną dzieje? Nagle poczułam jak Justin łapie mnie w pasie i przysuwa do siebie.
-Justin co robisz?-zapytałam niepewnie i się mu wyrwałam. Wstałam z miejsca, chwyciłam za swoje rzeczy i usiadłam w innej wolnej ławce. Czemu on zachowuje się..w ten sposób? Było fajnie..on był fajny, a teraz? Co się stało?! Reszta biologii minęła mi szybko, ale Justin przez cały czas próbował zwrócić na siebie uwagę. Zignorowałam go... Na korytarzu, tak jak mówił Ryan, już na mnie czekał razem ze swoją paczką. Wszyscy przyglądali mi się uważnie.
-No co? Coś mam na twarzy?-zapytałam już trochę podirytowana.
-Nie..nic-powiedzieli równo i odwrócili wzrok. Przewróciłam oczami. Poszliśmy na stołówkę, stolik który zazwyczaj zajmowaliśmy był dzisiaj zajęty, ale kiedy nas zobaczyli od razu wstali. Byłam zaskoczona, dopiero teraz zaczynam zauważać takie rzeczy. Przypomniało mi się też, że kiedyś kiedy szliśmy, patrzyli na nas, a raczej na chłopaków ze strachem. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Liama.
-Będziesz coś jadła?
-Nie, raczej nie.-odpowiedziałam mu i odsunęłam tackę, którą dopiero teraz zauważyłam.
-Sel...-usłyszałam lekko podniesiony głos Ryana.
-Nie jestem głodna.-odpowiedziałam i wstałam.-Idę do łazienki.-burknęłam...Nie wiem co, ale coś się zmieniło. Jakoś zaczęłam zwracać teraz większą uwagę na wszystko co się dzieje wokół mnie. Nagle z zamyśleń wyrwało mnie to, że ktoś złapał i przycisnął mnie do siebie od tyłu. Przestraszyłam się, bo nie miałam pojęcia kto to. Poczułam czyjś oddech na mojej szyi. Po chwili ta osoba odwróciła mnie do siebie. Ulżyło mi kiedy zobaczyłam, że to Justin. Zaczął się śmiać.
-Wystraszyłeś mnie debilu!-prawie krzyknęłam, dalej się śmiał.-To nie było śmieszne.-skrzywiłam się.
-Ależ było, gdybyś ty widziała swoją minę.-powiedział nadal rozbawiony. Prychnęłam i go wyminęłam kierując się w stronę łazienki.
-Sel!-krzyknął za mną.-O co się znowu obrażasz?-zapytał kiedy do mnie podbiegł.
-Ty się jeszcze pytasz.-wymamrotałam i szłam dalej. Przed wejściem do łazienki złapał mnie za rękę.
-Ej! Co znowu zrobiłem?-zapytał.
-Serio jesteś bipolarny.-powiedziałam.
-Bipo..co?-zapytał.
-Bipolarny.-przewróciłam oczami.-Znaczy tak jakby masz kilka twarzy.-westchnęłam.
-Co?-zapytał zmieszany.
-Raz jesteś naprawdę miły, a raz dupkiem.-wyjaśniłam.
-A teraz jaki jestem?-spytał.
-Umm..miły?-zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie. On się uśmiechnął, po czym pocałował mnie w policzek.
-Widzimy się później.-powiedział i odszedł, a ja westchnęłam zdezorientowana i weszłam do łazienki...
-Kocham twoje usta.-szepnął mi do ucha. Kiedy zaczęłam logicznie myśleć szybko się od niego odsunęłam.-Sel wiem, że lubisz to.-szepnął swoim seksownym głosem..chwila..co ja..mówię?!
-Nie prawda.-wydusiłam w końcu z siebie. Co się ze mną dzieje? Nagle poczułam jak Justin łapie mnie w pasie i przysuwa do siebie.
-Justin co robisz?-zapytałam niepewnie i się mu wyrwałam. Wstałam z miejsca, chwyciłam za swoje rzeczy i usiadłam w innej wolnej ławce. Czemu on zachowuje się..w ten sposób? Było fajnie..on był fajny, a teraz? Co się stało?! Reszta biologii minęła mi szybko, ale Justin przez cały czas próbował zwrócić na siebie uwagę. Zignorowałam go... Na korytarzu, tak jak mówił Ryan, już na mnie czekał razem ze swoją paczką. Wszyscy przyglądali mi się uważnie.
-No co? Coś mam na twarzy?-zapytałam już trochę podirytowana.
-Nie..nic-powiedzieli równo i odwrócili wzrok. Przewróciłam oczami. Poszliśmy na stołówkę, stolik który zazwyczaj zajmowaliśmy był dzisiaj zajęty, ale kiedy nas zobaczyli od razu wstali. Byłam zaskoczona, dopiero teraz zaczynam zauważać takie rzeczy. Przypomniało mi się też, że kiedyś kiedy szliśmy, patrzyli na nas, a raczej na chłopaków ze strachem. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Liama.
-Będziesz coś jadła?
-Nie, raczej nie.-odpowiedziałam mu i odsunęłam tackę, którą dopiero teraz zauważyłam.
-Sel...-usłyszałam lekko podniesiony głos Ryana.
-Nie jestem głodna.-odpowiedziałam i wstałam.-Idę do łazienki.-burknęłam...Nie wiem co, ale coś się zmieniło. Jakoś zaczęłam zwracać teraz większą uwagę na wszystko co się dzieje wokół mnie. Nagle z zamyśleń wyrwało mnie to, że ktoś złapał i przycisnął mnie do siebie od tyłu. Przestraszyłam się, bo nie miałam pojęcia kto to. Poczułam czyjś oddech na mojej szyi. Po chwili ta osoba odwróciła mnie do siebie. Ulżyło mi kiedy zobaczyłam, że to Justin. Zaczął się śmiać.
-Wystraszyłeś mnie debilu!-prawie krzyknęłam, dalej się śmiał.-To nie było śmieszne.-skrzywiłam się.
-Ależ było, gdybyś ty widziała swoją minę.-powiedział nadal rozbawiony. Prychnęłam i go wyminęłam kierując się w stronę łazienki.
-Sel!-krzyknął za mną.-O co się znowu obrażasz?-zapytał kiedy do mnie podbiegł.
-Ty się jeszcze pytasz.-wymamrotałam i szłam dalej. Przed wejściem do łazienki złapał mnie za rękę.
-Ej! Co znowu zrobiłem?-zapytał.
-Serio jesteś bipolarny.-powiedziałam.
-Bipo..co?-zapytał.
-Bipolarny.-przewróciłam oczami.-Znaczy tak jakby masz kilka twarzy.-westchnęłam.
-Co?-zapytał zmieszany.
-Raz jesteś naprawdę miły, a raz dupkiem.-wyjaśniłam.
-A teraz jaki jestem?-spytał.
-Umm..miły?-zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie. On się uśmiechnął, po czym pocałował mnie w policzek.
-Widzimy się później.-powiedział i odszedł, a ja westchnęłam zdezorientowana i weszłam do łazienki...
*Justin's Pov*
W drzwiach zobaczyłem moją martwą zabawkę do seksu. Rozejrzałem się dookoła. Nie wielka strata..mam w końcu moją Sel.-pomyślałem. Kiedy się schyliłem do jej ciała zobaczyłem karteczkę w jej dłoniach. Wziąłem ją, a w niej było:
,,Lepiej pilnuj swojej dziewczyny... Ona będzie następna"
Kiedy tylko to przeczytałem moje serce stanęło. Krzyknąłem, aby chłopcy tu przyszli. Powiedziałem, aby się zajęli ciałem dziewczyny, a sam biegiem wsiadłem do auta. Ta dziewczyna..Lisa.. dla mnie nic nie znaczyła, ale kiedy straciłem Sel nie mogłem tego znieść. Musiałem to odreagować, chodziłem na imprezy, praktycznie zawsze się upijałem. A dziewczyny były dla zaspokojenia moich potrzeb seksualnych... Kiedy tylko dojechałem na miejsce wyszedłem z samochodu i wdrapałem się na drzewo po czy wszedłem do pokoju Sel. Tak przyjechałem do niej. Kiedy zobaczyłem ją śpiącął odetchnąłem z ulgą. Nie darowałbym sobie jeśli coś by jej się stało. Podszedłem do łóżka, wcześniej zamykając okno i położyłem się obok niej, po czym przytuliłem ją.
***
Kiedy dzisiaj rano mnie pocałowała byłem zaskoczony. Pragnąłem jej ust i to cholernie bardzo. Kiedy powiedziała ,,Przyjaciele się tak nie zachowują" byłem zły, wściekły, rozczarowany, smutny? Sam już nie wiem, ale nie poddam się chcę żeby była moja. Kiedy wyszedłem przez okno dostałem wiadomość od zastrzeżonego numeru.
,,No, no jest niezła. Ma idealne ciało..Pokłóciliście się? Ooo szkoda..."
Wkurzyłem się cholernie. Czy on ją widział nago? Przysięgam jeśli znajdę tego dupka...roztrzaskam mu łeb, wyrwę jaja, potnę na części..zabije go... Wróciłem do domu, ogarnąłem się po czym poszedłem do szkoły.
***
Kiedy odszedłem od Sel znów dostałem wiadomość od zastrzeżonego numeru.
,,Pogodziliście się?"
Rozejrzałem się po czym szybko pobiegłem do łazienki gdzie weszła Sel.
-Sel?!-krzyknąłem i z łazienki wyszła zaskoczona.
-Co chcesz?-zapytała, a ja nie marnując czasu zacząłem ją ciągnąć do samochodu.-Justin!?-krzyknęła wyraźnie zdenerwowana.
-Nie ma czasu, szybko.-powiedziałem i dosłownie wepchnąłem ją do samochodu po czym sam wsiadłem i zablokowałem drzwi. Poczułem wibrację w kieszeni. Tym razem dzwonił, odebrałem.
-Zginiecie...-tylko tyle usłyszałem, bo się rozłączył. Spojrzałem na Sel. Była wyraźnie przestraszona, złapałem ją za rękę na co ona odwróciła głowę w moją stronę. Uśmiechnąłem się lekko, po czym ruszyłem.
-Gdzie jedziemy?-spytała szeptem, ale jej nie odpowiedziałem. Po pewnym czasie zauważyłem samochód, który ciągle za nami jechał. Przyśpieszyłem i skręciłem, ale on zrobił to samo. Spojrzałem na Sel. Nie chciałem żeby wiedziała. Przyśpieszałem coraz bardziej, aż licznik wskazywał 280/h.
-Justin..-odezwała się.-Zwolnij proszę.-wyszeptała przerażona. Lecz ja nie mogłem, spojrzałem się w boczne lusterko, wciąż jechał za nami. Zacząłem skręcać w boczne uliczki, aż w końcu udało mi się go zgubić. Po pewnym czasie pojechałem do domu... Odblokowałem drzwi, a Sel szybko wyszła. Podeszła do jakiegoś drzewa i się o nie oparła. Podszedłem do niej i złapałem w pasie, aby nie upadła.
-Przepraszam.-szepnąłem. Nie chciałem, aby zrobiło jej się niedobrze. Odwróciłem ją w moją stronę, była blada. Szybko ją podniosłem i zaniosłem do domu, po czym położyłem na kanapie. Poszedłem do kuchni po leki, po czym wróciłem do Sel i jej je dałem.
-Prześpij się.-szepnąłem, to było dziwne przecież po jeździe nie mogło zrobić jej się tak nie dobrze, że ledwo mówiła, coś jest nie tak...
-A Ryan, szkoła?-wyszeptała.
-Nie martw się o to, odpocznij.-odszedłem od niej i wybrałem numer Demi.
-Jeśli Ryan cię nie wiedział, wróć do domu, a jak do ciebie zadzwoni powiedz, że Sel jest u ciebie. Rozumiesz?-powiedziałem bez uczuć i się rozłączyłem kiedy usłyszałem ciche ,,tak". Po czym wybrał numer Taylora.
-Cześć stary. Przyjedź szybko, nie wiem co się stało Sel.-powiedziałem szybko i nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłem się. Po chwili wróciłem do Sel, położyłem rękę na jej czole, była rozpalona. Przestraszyłem się. To na pewno nie mogło być od szybkiej jazdy... Po chwili dostałem kolejną wiadomość.
-Sel?!-krzyknąłem i z łazienki wyszła zaskoczona.
-Co chcesz?-zapytała, a ja nie marnując czasu zacząłem ją ciągnąć do samochodu.-Justin!?-krzyknęła wyraźnie zdenerwowana.
-Nie ma czasu, szybko.-powiedziałem i dosłownie wepchnąłem ją do samochodu po czym sam wsiadłem i zablokowałem drzwi. Poczułem wibrację w kieszeni. Tym razem dzwonił, odebrałem.
-Zginiecie...-tylko tyle usłyszałem, bo się rozłączył. Spojrzałem na Sel. Była wyraźnie przestraszona, złapałem ją za rękę na co ona odwróciła głowę w moją stronę. Uśmiechnąłem się lekko, po czym ruszyłem.
-Gdzie jedziemy?-spytała szeptem, ale jej nie odpowiedziałem. Po pewnym czasie zauważyłem samochód, który ciągle za nami jechał. Przyśpieszyłem i skręciłem, ale on zrobił to samo. Spojrzałem na Sel. Nie chciałem żeby wiedziała. Przyśpieszałem coraz bardziej, aż licznik wskazywał 280/h.
-Justin..-odezwała się.-Zwolnij proszę.-wyszeptała przerażona. Lecz ja nie mogłem, spojrzałem się w boczne lusterko, wciąż jechał za nami. Zacząłem skręcać w boczne uliczki, aż w końcu udało mi się go zgubić. Po pewnym czasie pojechałem do domu... Odblokowałem drzwi, a Sel szybko wyszła. Podeszła do jakiegoś drzewa i się o nie oparła. Podszedłem do niej i złapałem w pasie, aby nie upadła.
-Przepraszam.-szepnąłem. Nie chciałem, aby zrobiło jej się niedobrze. Odwróciłem ją w moją stronę, była blada. Szybko ją podniosłem i zaniosłem do domu, po czym położyłem na kanapie. Poszedłem do kuchni po leki, po czym wróciłem do Sel i jej je dałem.
-Prześpij się.-szepnąłem, to było dziwne przecież po jeździe nie mogło zrobić jej się tak nie dobrze, że ledwo mówiła, coś jest nie tak...
-A Ryan, szkoła?-wyszeptała.
-Nie martw się o to, odpocznij.-odszedłem od niej i wybrałem numer Demi.
-Jeśli Ryan cię nie wiedział, wróć do domu, a jak do ciebie zadzwoni powiedz, że Sel jest u ciebie. Rozumiesz?-powiedziałem bez uczuć i się rozłączyłem kiedy usłyszałem ciche ,,tak". Po czym wybrał numer Taylora.
-Cześć stary. Przyjedź szybko, nie wiem co się stało Sel.-powiedziałem szybko i nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłem się. Po chwili wróciłem do Sel, położyłem rękę na jej czole, była rozpalona. Przestraszyłem się. To na pewno nie mogło być od szybkiej jazdy... Po chwili dostałem kolejną wiadomość.
,,Co się stało? Czy jej nie upilnowałeś? Sprawdź jej lewą rękę"
Szybko podwinąłem jej rękaw. Na ręce miała ślad po igle. Co on jej do cholery wstrzyknął?! I kurwa kiedy?! Czekałem nie spokojny na Taylora, kurwa gdzie on jest ? Nie chcę jej stracić, położyłem się obok niej i przytuliłem, byłem bezradny, to Taylor jest tym, który zna się na medycynie i kiedy ktoś z gangu jest ranny on go opatruje. Przytuliłem ją mocniej , a ona cicho szepnęła.
-Nie dobrze mi.
-Wiem skarbie, niedługo przyjedzie Taylor. On ci pomoże.-szepnąłem w jej włosy...Teraz jedyne co chciałem było to, aby ona wyzdrowiała i była ze mną...
___________________________________________________________________________
W końcu jest :) Bardzo przepraszam, że to tak długo trwało, ale naprawdę nie miałem czasu i mnie nie było :// ale już jest i mam nadzieję, że wam się podoba :) I jak myślicie co się dzieje z Sel ?
ooo jakie fajne i takie uczuciowe :D
OdpowiedzUsuńNie widzę nigdzie linku/buttonu spisu!
OdpowiedzUsuńspisfanfiction.blogspot.com
Pozdrawiam oraz zapraszam na naszego tweetera :)
@SpisFanfiction
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńJezu, super. Mam nadzieje ze nastepny bedzie szybciej
OdpowiedzUsuńOjejku! Ale mega rozdział!!!
OdpowiedzUsuńSuper! Opłacało się czekanie.
http://mystory23love.blogspot.com/
kiedy nastepny?SUPER!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńOmg boski :)
OdpowiedzUsuńAwww mam nadzieję że nic jej nie będzie :(
OdpowiedzUsuńNEXTTTT ;D
<3
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i zakochałam się w twoim blogu. Jak przeczytałam opis na ff to już wiedziałam , że świetnie piszesz. Rozdział genialny. Mam nadzieje , że Sel nic nie będzie. Życzę weny! Czekam nn <3<3<3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Jezuniu, zakochałam się w twoim opowiadaniu jest takie inne.
OdpowiedzUsuńA dodatkowo gra tu Taylor, którego ubóstwiam. Sądzę, że za tym wszystkim stoi jej brat lub/i jego koledzy. Mam nadzieję, że Sel wyjdzie z tego.
Naprawdę masz talent i nie mogę uwierzyć, że masz trzynaście lat?
Czekam na next i życzę dużo weny.
Pozdrawiam
Mroczna
Świetny :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam...
OdpowiedzUsuńChcem więcej jesteś cudowna
OdpowiedzUsuńkocham Twoje opowiadanie..jest mega
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie...Mam nadzieje że niedługo pojawi się rozdział
OdpowiedzUsuńRozdział pojawi się w czwartek :) Przepraszam, że nic nie dodawałam..
UsuńBlog wspaniały...
OdpowiedzUsuń