środa, 9 kwietnia 2014

Chapter 11 And if he kill me?

                                                               *Justin's Pov*

Byłem zaniepokojony Taylor jest w pokoju z Sel od dłuższego czasu. Spojrzałem na zegarek. Okej...od 2 minut, ale dla mnie to wieczność. Chodziłem po pomieszczeniu zniecierpliwiony..jak to możliwe? Przecież byłem przy niej... teraz właśnie coś mi się przypomniało.Przecież jak wszedłem do pokoju Sel zamknąłem okno, ale dzisiaj kiedy wychodziłem było otwarte. Więc ten chuj zrobił jej coś kiedy spałem. Cholera. Powinienem być bardziej czujny... Kilkanaście minut później co wydawało mi się godzinami z pokoju wyszedł Taylor. Od razu do niego podszedłem.
-I jak?-zapytałem zniecierpliwiony.
-Będzie żyła. Ktoś wstrzyknął jej mieszankę różnych leków co spowodowało u niej coś takiego. Ale od tego się nie umiera.-uśmiechnął się do mnie, a ja odetchnąłem z ulgą.-Za kilka dni powinno być dobrze.
-Jak to za kilka dni?-zapytałem.
-Tak, że musi u nas zostać, nie może się przemęczać.-powiedział, a ja pokiwałem głową.
-A co zrobimy z Ryanem i jej rodzicami?-spytałem.
-To już twój problem.-zaszydził na co ja przewróciłem oczami.. Tak Taylor jest poważny tylko przez chwilę. Wyminąłem go i szybko wszedłem do pokoju w którym była Sel. Leżała na kanapie przykryta kocem. Podszedłem do niej i złapałem za jej rękę.
-Jak się czujesz?-zapytałem.
-Już lepiej.-uśmiechnęła się lekko. Odwzajemniłem uśmiech po czym pogłaskałem ją po policzku.
-Musisz tu zostać kilka dni.-szepnąłem na co ona się zerwała i krzyknęła ,,co?!".  Spowodowało to, że zakręciło jej się w głowie i prawie upadła, ale ją złapałem.
-Do czasu, aż ci się nie polepszy.
-Co ze szkołą, rodzicami, Ryanem?!
-Coś wymyślę, a teraz się połóż musisz oszczędzać siły.-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło po czym delikatnie położyłem ją na moim łóżku.. Powoli wyszedłem z pokoju i skierowałem się do salonu. Zastałem tam chłopaków.
-Jak się czuję?-zapytał Chris.
-Już lepiej.-powiedziałem i usiadłem na kanapie. Zacząłem myśleć.
-Nad czym myślisz?-spytał ciekawy Chaz.
-Co zrobić z Ryanem i jej rodzicami, aby Sel mogła tu zostać. W szkolę wystarczy zastraszyć nauczycieli.-odpowiedziałem.
-Możesz szantażować tą Demi i kazać jej zadzwonić do rodziców Sel  żeby powiedziała, że przez tydzień będzie u niej.-powiedział Chaz.
-Ty dobre, ale co z Ryanem?-zapytałem zrezygnowany. Wszyscy zaczęliśmy nad tym myśleć, aż zrobiło się ciemno. Poszedłem do łazienki i zadzwoniłem do Demi, ona oczywiście ,,się zgodziła". Po rozmowie z tą suką poszedłem do mojego pokoju gdzie była Sel. Nie spała tylko stała przy oknie. Od razu do niej podszedłem i podniosłem.
-Miałaś odpoczywać. Nie możesz chodzić.-mówiłem przenosząc ją na łóżko. Ona przewróciła oczami i miała coś powiedzieć, ale jej telefon zawibrował. Podniosła go z szafki i coś zaczęła na nim robić po czym na mnie spojrzała.
-Ryan wyjechał.-powiedziała na co ja się uśmiechnąłem.
-Więc zostajesz u mnie.-powiedziałem z uśmiechem, a Sel dziwnie na mnie spojrzała.
-A moje ubrania, rodzice, szkoła?-zapytała.
-Wszystko załatwione. Demi ubrania ci przywiezie za jakieś 30 minut.
-Jak ją do tego przekonałeś i co z..-przerwałem jej.
-Nie martw się o to, wszystko załatwione.-potem gadaliśmy z Sel przez jakiś czas. Brakowało mi tych rozmów z nią. Cieszę się, że znowu tu jest... Pół godziny później zadzwonił dzwonek do drzwi. Zszedłem na dół, a na dole była już Demi z torbą w ręce. Wziąłem torbę  od niej i popchnąłem Demi do wyjścia.
-Gdzie ona jest?! Co jej zrobiłeś?!-krzyknęła jak była już za drzwiami.
-Nie twój pieprzony interes!-chciałem zamknąć już drzwi, ale Demi szybko weszła do środka i pobiegła na górę. Ja ruszyłem biegiem za nią.

*Selena's Pov*

Usłyszałam hałas na dolę, a po chwili bieg na górę i krzyk. Od razu wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Usłyszałam krzyki.
-Gdzie ona jest?! Pozwól mi ją zobaczyć!-krzyczała jakaś dziewczyna, brzmiała jak Demi.
-Kurwa. Nie zobaczysz ją suko.-usłyszałam głos Justina wypełniony jadem. Wzdrygnęłam się i ruszyłam do schodów. Co tam zobaczyłam spowodowało mój strach do Justina. Zakryłam usta które wydobyły krótki pisk. Na schodach była Demi, Justin, Chaz i Chris, a Justin miał w ręce nóż który był obok szyi Demi. Justin kiedy mnie zobaczył automatycznie odrzucił nóż i zaczął do mnie podchodzić. Mi zaczęło się robić słabo. Odsuwałam się od niego powoli, aż dotarłam do ściany. Moje oczy zrobiły się ciężkie i nagle widziałam tylko ciemność i słyszałam krzyk. Ktoś krzyczał moje imię, chciałam otworzyć oczy i powiedzieć, że wszystko gra, ale nie mogłam. Nie miałam siły...
***
Odsknęłam się nawet nie wiem kiedy, ale nie mogłam otworzyć oczu. Zaczynałam powoli czuć. Poczułam jak ktoś głaska mój policzek i trzyma w objęciach. Jak już otworzyłam oczy zobaczyłam rozmazany obraz, więc zamrugałam kilka razy. Kiedy już kontaktowałam powoli wstałam do pozycji siedzącej i spojrzałam w stronę osoby, która była obok mnie. To był Justin, uśmiechną się do mnie po czym przytulił.
-Dobrze się czujesz?-spytał troskliwym głosem i lekko się odsunął.
-Tak, chyba tak.-odpowiedziałam. Nie wiedziałam co stało się przed tym kiedy... zemdlałam? Powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać. Był Justin, trzymał nóż przy szyi Demi. Przeszła mnie gęsia skórka. Dlaczego Justin robił coś takiego? Zaczęłam rozglądać się po pokoju.
-Gdzie jest Demi?-zapytałam i przełknęłam ślinę bojąc się o swoją przyjaciółkę. Justin dotkął moich pleców na co się odsunęłam, bo poczułam nie miłe dreszcze na moim ciele.
-Jest na dole.-powiedział na co ja od razu chciałam wstać i do niej pobiec, ale Justin mnie złapał.
-Powiem żeby do ciebie przyszła. Nie wstawaj.-znowu to nie przyjemne uczucie. On wyszedł z pokoju, a ja czekałam niecierpliwie na Demi. Kiedy tylko przekroczyła próg od razu rzuciłam jej się na szyję.
-Jak się czujesz Sel?-zapytała ze łzami w oczach Demi.
-Teraz dobrze, a ty?-spytałam.
-Dlaczego ja miałabym się źle czuć?-zapytała.
-Jak to dlaczego przecież, Justin przykładał ci nóż do szyi.-drugą część wyszeptałam w obawie, że on może to usłyszeć.
-Co robił? Sel na pewno się dobrze czujesz?-zapytała lekko pod denerwowana.
-Przecież wiem co widziałam.-powiedziałam. Demi chciała mi coś powiedzieć, ale ja jej nie dałam dojść do słowa.
-Proszę nie wmawiaj mi niczego innego.-szepnęłam-Miałaś rację, mogłam się trzymać od niego z daleka.-łzy spłynęły mi po policzku. Demi mi je szybko wytarła.
-Nie płacz, proszę.-wydawała się przestraszona, a jej proźba brzmiała bardziej jak błaganie. Czy on ją szantażuję?! Czy on ją chcę skrzywdzić?! Teraz byłam jeszcze bardziej przestraszona niż wcześniej...
-Sel, czy wszystko gra?-spytała na co ja pokiwałam przecząco głową.
-Zabierz mnie z tąd.-wyszeptałam, a ona mnie przytuliła.
-Nie mogę.-szepnęła smutno.
-Dlaczego?
-Nie masz sił, nie możesz się przemęczać.
-A jeśli on mnie zabije?-spytałam.
-Nie zrobi tego. Nie ciebie.-drugą część wyszeptała do siebie, ale ja usłyszałam. Nie mogłam zrozumieć.Wszystko mieszało mi się w głowie, nic nie kleiło się w całość. Dlaczego właśnie ja? Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale drzwi od pokoju się otworzyły. Nie spojrzałam w tamtą stronę, bo wiedziałam kto to. Demi powoli wstała, ja zrobiłam to samo po czym ją przytuliłam i pocałowałam w policzek. Ona zaczęła wychodzić, a ja szłam za nią. Jednak Justin przed wyjściem z pokoju mnie złapał i podniósł.
-Ty nigdzie nie idziesz.-szepnął mi do ucha co spowodowało u mnie nie miłe dreszcze... On położył mnie na łóżku po czym ułożył się obok mnie i chciał mnie objąć, ale ja w porę się odsunęłam. Teraz leżałam na brzegu łóżka, prawie spadałam. Nawet jeśli bym spadła wolałabym spać na podłodze niż, żeby on mnie dotykał.
-Przysuń się do mnie, bo spadniesz.-wiedziałam, że powiedział to ze swoim uśmieszkiem. Delikatnie przejechał swoimi palcami po mojej szyi co wywołało u mnie strach. Uparcie leżałam na krawędzi, aż zasnęłam. Mam tylko nadzieję, że nie obudzę się w jego objęciach...
____________________________________________________________________________
W końcu udało mi się dodać następny rozdział :)) Jej bardzo dziękuje za tyle komentarzy <3  ogromnie was przepraszam, że nie dodawałam rozdziału tak długo ;( Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a ja postaram dodawać się częściej.. Dziękuje za miłe komentarze kochani <3

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie, bardzo mi się podoba:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  3. słodko omg kocham cie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski :) Czekam nn <3<3<3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Twój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu w końcu jakaś drama haha :D
    Genialny ;)
    NEXTTTT ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uu swietnie! Bardzo mi się podoba rozdział Hmm jestem ciekawa dalszych rozdziałów. oj pewnie będzie się działo. Zapraszam do siebie na rozdział18 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominuję cię kochana. Wiecej informacji u mnie na blogu http://mystory23love.blogspot.com/

      Usuń
  8. Jejku szkoda ze ona sie go boi :( ale tak poza ty to cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń